Brzydkie – Zapis 657

Sen z 10.01.2024

 

Widziałam coś brzydkiego.

Wyglądało jak głowa, ale bez oczu, nas, ust. Górna część było ekstremalnie wydłużona, a dolna z jakimiś nieuporządkowywanymi zębami, czy czym. Szare, bez widocznych struktur typu mięśnie, skóra.

Brzydkie to było jak cholera, ale patrzyłam i patrzyłam, bo nie wiedziałam co to jest. Nawet nie było kontekstu, więc tym bardziej nie mogłam tego uszeregować skojarzeniowo.

Znalazłam się na jakiejś obsłudze, weszłam za bar by pomóc koleżance, ale baby w ogóle nie kojarzę. Podawałam jakieś dwa danie. O dziwnej obco brzmiącej nazwie. Kobieta później zaproponowała bez możliwości rezygnacji mi dalszą pracę. Musiałam pracować u niej jeszcze kilka dni. Dziwna to był restauracja, bo wyglądało to jak ścianie skalnej. Od góry otwarte, ale wrażenie dawało jakby niecki w środku góry.

 

W każdym razie obraz brzydkiego dobrze zapamiętałam.

Rano jak wstałam oglądałam filmiki na insta. Wyświetliła mi się rolka z biegnącym szkieletem konia. I mogłabym założyć, że widziałam po prostu czaszkę, bo koń ma bardzo podobną, tak z grubsza. Lecz gdzie były oczodoły czy żuchwa. Można by jeszcze iść w drugą stronę. Wtedy zwyczajnie widziałam mikroorganizm, ale jakim cudem w takim rozmiarze i z taką ostrością?