Brudny Kubek – XZapis 741

Sen z 05.05.2024

 

Wróciłam z New Jersey. Z tego bo co kojarzę to byłam tylko tydzień. Na żywo mam być tam miesiąc Znalazłam się od razu w mojej etatowej robocie. Sięgnęłam od razu do szafki gdzie schowałam przed odlotem mój kubek w renifery. Był cały zaszły kawą w środku. Tak jakby ktoś napił się kawy i włożył go z powrotem. Przy stole siedzieli bracia. Zapytałam gromkim głosem

– Która świnia brała mój kubek?

Skulili sie obaj, ale jeden jakby bardziej i to pewnie był ten.

To już zepsuło mi dzień. Pojawili się ludzie. Sami jacyś młodzi. Ja usiadłam za moim biurkiem. Za plecami miałam całą ścianę papierosów. Dziwne to było, bo profil firma ma tak blisko do produkcji papierosów, jak ja z tej roboty z Nowego Yorku. Dziewczyny chciały jakieś ciemno niebieskie. Nie mogłam znaleźć, bo takich niebieskich jak indygo miałam całe mnóstwo. Lśniło wszystko w metalicznych odcieniach. Jakiś blondyn pomógł mi te konkretne odszukać.

Usiadłam za biurkiem. Patrzę, a ja mam takiego małego netbook. Nie ma mojego dużego monitora, więc znowu pytam gdzie on jest, ale nikt mi nie odpowiada. Zaczęłam coś mruczeć pod nosem, że wrócę dopiero za dwa miesiące jak takie mądre. I sięgnęłam do szuflady po prawej po okulary. Założyłam i nic nie widzę. Dziewczyny zaczęły się podśmiewać. Ściągnęłam je i to nie były moje. Moje są całe w w czarnych oprawkach, a te nie miały oprawy na dole tylko samo szkło. Były albo mocno porysowane ale za mocne dla mnie. Staro wyglądały, jakby miały ze 200 lat. Patrzę do szuflady, a tam jakieś sznurki, pierdoły, cuda, tak jak w szufladzie jakiegoś starego dziada.

Młodzi się odwrócili, nie chcieli chyba zapłacić. Złapałam tego blondyna i zawróciłam do kasy. Postraszyłam go szefem. Tamten jak to usłyszał odezwał się z głębi.