Zieleń Veronese – Zapis 707

Sen z 26.02.2024

 

Byłam na jakiś polach z Partnerem. Sprawdzałam czy arbuzy ? są dojrzałe. Zaczęłam w nie pukać i szukać z odpowiednim pogłosem, ale w końcu chyba nie wzięłam. Leżał taki jeden dziwny. Wyglądał jak awokado ?. Miejsca nie kojarzę, ale z ładnym łagodnym stokiem i żyzną grudkowatą glebą. Chociaż może troszkę nałożyła się Góra.

Pojawiły się dwa koziołki, chociaż przez chwilę myślałam że to jelenie. Przyszedł jakoś Gość, młody z zarostem, około 40, kojarzę tą gębę i zaczął z nimi walczyć.

Jak to wściekle wyglądało. Tarzał się z nimi zataczając jakieś wielkie koła. Jakby był orłem i polował na sarnę. Te dwa koziołki stały się jednym, albo gdzieś ten drugi zwiał, bo w kotłowaniu widać było już tylko jednego.

Ja cały czas patrzyłam na rogi, bo chciałam je dla siebie. W czasie walki zresztą one się zmieniały. Na początku były takie sarnie normalne, a pod koniec jakieś dziwne. Jak kwiat Lilii, rozchyliły się na boki i ustawiły prostopadle do poziomu. Wreszcie Gość zabił zwierzę i powiedział do mnie:

-Iwona, umyj mięso.

Powiedział, że teraz są kontrole, a Partner dogadywał, że ostatnio dał mięso komendantowi które śmierdziało i dlatego go sprawdza.

Wzięłam go pod ramię i podprowadziłam do krawędzi lasu. Z drugiej strony szedł Partner. Trzymając go pomacałam go po głowie czy nie ma rogów. Nie miał, więc pytam:

– A rogi gdzie.

Wskazał na takie pasmo zarośli, kazał mi szukać na linii drzew i ornego.

Gość zwrócił się do mnie po imieniu. Imieniem które nosze na żywo. Dlatego złapałam go pod ramie, bo chciałam mu się dobrze przyjrzeć. Może trzeci raz we śnie ktoś mówi do mnie w ten sposób.

I wtedy zobaczyłam znowu kolor khaki, ale teraz jak wzorzec, kwadrat pantone. Jak patrzę teraz na neta to wygląda jak zieleń Veronese….

Ktoś przebija mi przez sen, jakiś biedny człowiek. Pełen niemocy, nienawiści i bezradności. Widzę to tak, jakby coś tworzyło marzenie senne ze mną w roli głównej, ale obraz mu się wymyka. Nie ma nad nim kontroli, tak jak medytujący, który cały czas się rozprasza. Częstotliwość podobna, ale nietrwała, bo rwie się jak papier. Niezależna od snu w który działam. Widzę to chyba już trzeci raz w ostatnim czasie.