Świadectwo Pracy – Zapis 800

Sen z 12.09.2024

 

Byłam w domu rodzinnym. Przyjechał Radek białym porsche. Ale to było dziwne auto, piękne, ale takie nowoczesne. Strasznie płaskie i z takimi futurystycznymi liniami nadwozia. Zapytałam czy można tam leżeć i weszłam. I Tak. Całe wnętrze było wyścielone jakimś materiałem i kołderką. Tak że spokojnie można było by się tam położyć obok kierowcy i komfortowo leżeć całą podróż.

Zapytałam czy zabierze mnie do Krakowa, chciałam spotkać się ze znajomymi i przejechać tym cackiem.

Znalazłam się pod Urzędem Gminy. Szłam po świadectwo pracy. Teraz towarzyszył mi Radek i Darek. Po prawej, w miejscu gdzie rośnie wielka lipa, zobaczyłam niebieskiego motyla. Chciałam go złapać i Darek mi pomagał. Niestety w rękach już odpadły mu dolne skrzydełka. Powiedziałam że nici z suszenia, bo motyl uszkodzony. Ale patrze i nadal po prawej, siedzi następny motyl i ten już jest olbrzymi. Miała najmniej 40 centymetrów. I mówię; daj koszule i rzucił mi to chyba Radek.

Podeszłam do niej i złapała ją od tyłu.

Zadziwiający był to motyl. Dwukolorowy w kolorach brzoskwiniowego różu ze złotem i turkusami ze złotem. Motyl wyglądał jak miniaturka kobiety, ta główka tak była jak kobieca i ciało. Do nóg miała przyczepiony  plastikowy stelaż. Tak jakby ktoś to ją na stałe uwięził. Związał i zatykał na kiju czy pręcie jak trofeum czy ozdobę. Jakiś dziwny był to plastik, zastanawiam się jak to odpiąć od niej, żeby jej nie uszkodzić. Ale była piękna, jak anioł albo wróżka i spokojna. Nie wyrywała sie w ogóle.