Przyłączenie i sztuki Walki – Zapis 169

Sen z 14.11.2020

 

Byłam na firmie, miałam tam jakiś pokój  z łóżkiem. Układałam się do snu. Kierownik i szef już wychodzili, a ja została sama.

Już zasypiałam Kiedy poczułam coś przerażającego. Ciało przeszły ciarki, ale POTĘŻNE, wychodziły ze środka tułowia, ale nie dochodziły do stóp i dłoni. Pomyślałam co jest ??? Przeszła mnie śmierć ?.

Za chwile drugi raz. Wyskoczyłam z łózka i stwierdziłam, że nie będę w tej firmie nocować. Obiekt był zamknięty, dobiegłam do okna, bo widziałam w nim światła odjeżdżającego samochodu. Krzyknęłam “EJJJ” i machałam ręką. Zobaczyłam że w pokoju krzesło się poruszyło, Ktoś niewidzialny przesuwał mi krzesłem. Bałam się i z tym uczuciem się Obudziłam.

 

Drugi sen

 

Wróciłam do poprzedniej pracy, po prawie dziesięcioletniej przerwie. Ale był tam SYF. Obsługa na zapleczu, a Klienci sami. To był mój pierwszy dzień. Zaczęłam od opieprzania, Na początek kelnerki, że w każdym kacie jest zostawiona kupka śmieci. Tak jakby zamiatały powierzchnie do kątów. W korytarzu jakieś stare, gołe choinki ze świąt. Darłam się, czy ich popierdzieliło??, że sprzątały porządnie chyba ostatni raz ze mną. Jednej aż zaczęło brakować tchu, jak astmatykowi i wyszła. Kucharka siedziała na środku w kwadratowym kartonie i obierała ziemniaki. Dokoła stała reszta, jak zbłąkane owce. Normalnie burdel na kółkach.

Wyszłam przed lokal, jakiś menel kopał po ścianie. Zwróciłam mu uwagę, to wyskoczył do mnie razem z kolegami, ale w mojej obranie stanął jakiś gość.

Użył na napastniku takiego, jednego chwytu ( ucisk w okolicy obojczyka ). Później gdzieś z nim poszłam, w jakieś tereny zielone i tak wyszło że prosiłam go, żeby mnie nauczył tego chwytu, to będę sobie obezwładniać rozrabiaków. Tłumaczył że, jeśli się go nieodpowiednio zastosuje to można kogoś pozbawić życia, ale mówiłam mu żeby w takim razie mnie dobrze nauczył.

Powiedziałam też, że mam pozwolenie na broń, ale nie używam. Gość nie miał dłoni, żadnego palca, tylko jakiś kikut, skrzętnie go ukrywał. Tylko raz mi mignął więc, udawałam że nie widziałam. Wreszcie się zgodził i umówiliśmy się na 16:00 w czwartek.

Wróciliśmy do lokalu. Spotkałam tam mojego starego współpracownika i pyta się jak ?

Powiedziałam Staszkowi o tym chwycie, że będę się uczyć i wszystkie lumpy sobie poustawiam, a on że spodobałam się jednemu policjantowi i będę mieć teraz ochronę.