Pralka i zalane podziemie- Zapis 759

Sen z 15.06.2024

 

Byłam z braćmi. Siedzieliśmy w jakimś bunkrze albo podziemiach. Świata było w każdym razie niewiele. Krzysiek dokonał jakiegoś przestępstwa i miał iść do więzienia. Bardzo się bał. Tłumaczyłam mu żeby mówił tylko prawdę, bo prawda go obroni. Cały czas spokojnie i powoli mówiłam, że wszystko będzie dobrze. W podziemiach była ogromna pralka, jeszcze większa niż ta w której prałam w USA. Coś tam chciałam zaglądną i nie wiem, jakoś uchyliłam te drzwiczki. Woda zaczęła się lać. Nic nie dało że próbowałam zamknąć z powrotem. Płynęła swobodnie i zalała całą piwnicę.

Zaczęłam ścierać razem z drugim bratem. Miałam jakiegoś mopa składnego, a on taką gumę jak do szyb. Zgarnialiśmy wodę do przeciwległego rogu pralki, bo teren tam był obniżony. Cały brud w piwnicy mieszał  się z wodą z prania. W końcu mój mop się rozwalił i pytam gdzie jest coś lepszego. Z boku zobaczyłam taki duży jak paskowy w kolorze niebieskim. Złapałam go i zaczęłam ścierać. Pojawiło się skądś takie wielkie przemysłowe wiadro wózek do wyciskania wody z mopa. Tak jakby magicznie ułatwiano mi pracę.

I nagle przyszła jakaś wycieczka. Nauczycielka oprowadzała dzieci po podziemiach. Nawet dobrze że się trochę posprzątało przy okazji. Z prawej odkrył się taki prostokąt, jak murek grobowy na cmentarzu. W środku rosły takie chwasty żółte, mlecze. Takie same jak wczoraj wyrywałam na żywo w ogrodzie. Powiedziałam, a co ty tutaj robisz. Kucnęłam i wszystkie je wyrwałam.