Pokój Urszuli – Zapisz 725

Sen z 30.03.2024

 

Od kilku snów widzę tańczące, ale nie wiem czy to ludzie czy ptaki. Tylko, że jak teraz pisze, to wydaje mi się to to drgania. I może to być zwyczajnie światło. Ale tańczy mi to w rytm śpiewu ptaków.

Pojechaliśmy do Warszawy całą ekipą. Weszliśmy do jakiegoś budynku jak NASA. Panowie udali się na prawo, a Ja z koleżankami na lewo. Przy długim stole konferencyjnym siedział Urszula. Strasznie się ucieszyłam. Pracowałyśmy razem u Barbary i bardzo sie lubimy. Chciałam zawołać Partnera, ale okazało się, że zniknął a mi ukradli torebkę. Teraz chodziłam i szukałam raz jego, raz torbę.

Kobieta z recepcji wreszcie zaczęła coś mówić. Tak jakby szyfrem. Zrozumiałam, że tu rządzi albo zarząd, albo mafia. Dotknęłam jej prawego ramienia lewą dłonią i powiedziałam żeby się nie lękała. Do końca roku zmieni pracą. Chciałam powiedzieć że już za miesiąc, ale zmieniłam długość odcinka czasu w ostatniej chwili. Kobieta się rozpromieniła i wyjawiła że naszych mężczyzn wywieźli. Stwierdziłam, że w takim razie ich zabili. Nagle patrzę, a na ramieniu mam pasek od torebki. Okazało się że cały czas nosiła ją na tyłku i dlatego myślałam że ją ukradli. Wróciła do Urszuli i pojechałam z nią do Krakowa.

Ula teraz mieszkała w Krakowie. Weszłyśmy do kamienicy. Urszula puściła mnie przodem. Stanęłam przed białym drewnianym przejściem, może na 30 cm. Pytam Ulki co ta za mieszkanie, przecież tu żaden grubas nie wejdzie, czy stary człowiek, bo z wiekiem pojawia się tendencja do tycia. Ja mieściłam się spokojnie frontem, ale to dlatego że ostatnio schudłam. Chwile wcześniej musiałabym przeciskać się bokiem. Tylko starsi ludzie tu mieszkali.

Na drugim pietrze było jakieś coś dziwne, ale teraz już nie pamiętam. Zarządca budynku dał mi na nim białą karteczkę z dwoma kwotami. Pierwsza chyba kaucja, a druga to czynsz, który wynosił trzysta coś. Naprawdę niewiele za mieszkanie w Krakowie.

Ula mieszkała na trzecim piętrze, ale do mieszkania nie weszłam, bo nie było schodów. Trzeba było wejść na krawędź po lewej. Przejść przy ścianie i przed drzwiami dać wielkiego kroka. Dodatkowo drzwi do pokoju otwierały się w też w lewo i na zewnątrz, czyli przy tym już trzeba było się nagimnastykować żeby cię nie zmiotły. Urszula w sumie mi nawet otworzyła te drzwi żebym miała łatwiej. Jacyś ludzie mi się teraz przyglądali, ale nie weszłam. Bałam się, że spadnę na drugie piętro i potłukę.

Patrzyłam i myślałam, że dlatego takie tanie to mieszkanie, bo by tu wejść, trzeba być trzeźwym, świadomym ciała i jego możliwości. Chwila nieuwagi i jesteś połamany. Stwierdziłam, że jeszcze mam za słabą równowagę i muszę jeszcze ćwiczyć, zrezygnowałam. Nikt tego nie skomentował.