Pocałunek niebieskiego motyla – Zapis 32

Sen z 09.01.2020

Byłam w gospodarstwie mojego partnera (51/6), miałam pomagać przy pracach polowych, kobieta dała mi kiść winogrona ale nie rozpoznałam gatunku bo grono było luźne, strasznie drobne i było dużo jagód na nim, wyglądało jak czeremcha. Zapytali mnie czy można już z tego owocu zrobić wino, zjadłam grono i odpowiedziałam że tak, było fantastyczne w smaku i bardzo słodkie, czyli cukier był już na odpowiednim poziomie ale nie smakowało mi jak żadna znana odmiana (czeremchy smaku w sumie też nie kojarzę).

Widziałam toaletę, starą i drewnianą, chyba chciałam skorzystać ale była cała brudna, więc tylko patrzyłam na nią. Była tam jakaś torebka więc później ją wyciągnęłam i odstawiłam na bok żeby matka partnera nie krzyczała że wyciągam torebkę z gówna. Podali mi jakieś pismo urzędowe i kazali zobaczyć co tam pisze, mogło też być to badanie gleby. Chcieli żeby to im przetłumaczyć na język potoczny bo dotyczyło to uprawy winorośli. Zaczęliśmy iść do tej winnicy, nie rozpoznałam tego miejsca, było z bardzo zielonymi łąkami i drzewami. Minęliśmy wysoki słup (na moje oko miał z 5 metrów) na którym siedziały trzy ptaki, tak mi powiedziała kobieta. Jeden poderwał się do lotu i był to jastrzębiowaty z tego co zauważyłam, pozostałych nie widziałam. Przed sobą zobaczyłam trzy “kapliczki” takie z kamienia jak posągi i powiedziałam do córki (12/3) że ja pamiętam to miejsce i że tu są kolibry i ciągnę ją za rękę , mówię “chodź chodź, zobaczysz”, tylko że pamiętałam, że stała tu jedna kapliczka a teraz było trzy.

Kapliczki były niesamowicie ustrojone, było mnóstwo wstążek i kwiatów i z gałązek rzeczywiście poderwały się niebiesko-złote ptaszki w turkusowo-lazurowym kolorze, normalnie boskie, łapałam je w ręce, więc wiem że miały tylko 5-3 cm takie były malutkie. Powiedziałam córce żeby robiła mi z nimi zdjęcia ale on była naburmuszona. Bardzo chciałam mieć te zdjęcia więc ją prosiłam. Coś tam robiła ale z łaską i wtedy powiedziałam ” jeszcze z tym” i złapałam takiego większego i przybliżyłam go do policzka żeby zdjęcie było niesamowite a on w dłoniach zmienił się w motyla, więc trzymałam go już przy samych ustach że niby go całuję i nagle on oddał mi pocałunek, poczułam dotyk ust jakby innej osoby. Córka (12/3) już nie chciała robić zdjęć, zresztą telefon jej padł, a ja miałam mętlik w głowie bo motyl mnie całował i to było bardzo dziwne.