Panuję nad Energią – Zapis 328

Sen z 13.01.2022

 

Ktoś ze mną był, ale nie wiem kto. Byłam przy jakiejś szopie. Weszłam po drabince i otworzyłam składzik na górze. Zobaczyłam przeszłość, czyli jakieś walające się graty po podłodze jak na strychach. Zamknęłam drzwi i powiedziałam:

-Duchu wyjdź!.

Przez drzwi przeszła Energia która wyglądał jak kłębek szarej włóczki. To później się zmieniło kolorystycznie, ale już nie pamiętam jak, po prostu nie jestem wstanie wyciągnąć tego obrazu z pamięci…

Ważne!!  wykonywałam jakiś ruch otwartą dłonią w jej kierunku i nakazałam jej odejść.

Po chwili zrobiłam to z drugą. To chyba był trening, bo ten Ktoś, co był ze mną w ogóle nie brał w tym udziału, tylko się przyglądał. Z trzecią Energią było gorzej. Po poleceniu żeby się pokazała, Duch zmaterializowała się na kształt czarnego chłopca.

Tylko że mały nie miał palców u rąk, a prawy kikut dodatkowo był dziwnie zakończony. Morfologia raczej nie pozwala na taki kształt. Ręka wyglądała jak cześć klepsydry, albo kopyto.

Tu przy nakazach usłyszałam, że podniosłam głos, widocznie Energia była wyższa niż moja, bądź inna. Ale dziecko zachowywało się przyjaźnie. Nawet wzięłam go za te ręce.

Nie pamiętam czy go odprowadziłam, bo w wąskim przejściu zobaczyłam Serafinki. Ale były dzisiaj stare !!!. Zastanawiam się czy ja też jestem już taka stara, bo jesteśmy w tym samym wieku. Uparłam się na zdjęcie z Marzeną. Marzena żeby robić szybko, bo ma dzieci. Jej partner był jakiś niezadowolony.

Pytam: – Ile Ty masz tych dzieci ?  Ona, że pięcioro.

Myślę, jakim cudem, bo wiem że ma dwoje. Ale dorobiła się jeszcze bliźniaków i takiego małego dzieciątka. Zaczęłam robić zdjęcia, ale jakoś brzydko wychodziłam. Na żadnym zdjęciu nie podobało mi się jak wyszłam. Zabrałam Ją na jakieś schody. Nie mogłam złapać ostrości. Serafin już chciała wracać, ale ja zawzięcie chciałam dobre zdjęcie. Kazałam jeszcze Partnerowi nam pstrykać.

Marzena miała dwa pakunki w ręce, jeden mi dała. Przywiozła to z Kanady. Nie wiem co to, ale było zapakowane w czarną folie i dobrze oklejone taśmą. Miękkie to było i plastyczne. Jak dotykałam, to trochę dawało wrażenie jak ciastolina pod palcami, albo bardzo miałki proszek.

Dała i nic nie powiedziała, a ja stwierdziłam że otworze ten pakunek w domu.