Pamięć – Zapis 561

Sen z 24.06.2023

 

Widziałam się z pozycji świadka. siedziałam przy stole. Przed sobą mogłam mieć z 600 buteleczek, maleńkich, może 5 ml. Akurat jedną podnosiłam do nosa. Wciągałam cały haust aromatu nosem i odsuwałam próbkę od nosa. I znowu butelka pod nos, haust i z powrotem butelka na dół.

Pracowałam prawa ręką, wzrok miałam ślepy czyli utkwiony w martwym punkcie, opuszczony w dół. Pewnie patrzyłam na najdalej odsuniętą część stołu laboratoryjnego. Włosy związane, twarz bez makijażu i mogłam być trochę starsza niż jestem teraz na żywo.

Uczyłam się aromatów na pamięć, widziałam to po sobie. Niestety nie czułam ich jako świadek, więc nie wiem czy były to związki złożone, czy mono.  Wiem jak to robiłam. Wprowadzony aromat najbardziej interesował mnie na wydechu, jak już osiadł na opuszczce, a w szczególności z tyłu. Czasami szukam takich wrażeń które pojawiają się w gardzieli. Mówiące o tym jak związek reaguje z tkanką i czy wywołuje reakcje w środowisku wodnym czy nie.  Szczególnie jeśli związek jest mocno aktywny.

 

Wcześniej gdzieś byłam, znalazłam pióra na drodze, metaliczne zielononiebieskie. Chyba straciłam wzrok na chwilę, bo ciągnęłam wózek i zamiast za Partnerem, to skręciłam za dwojgiem młodych ludzi. a szczęście Partner mnie odnalazł, powiedziałam że przez chwilę nic nie widziałam.

Jak znalazłam się w  domu to był jakiś dziwny, był drewniany i z takimi drzwiami jak z dwóch kłód. Stolarka jak z sprzed tysiącleci, ale w środku królewski. Drzwi frontowe miała z południowego zachodu, całkowicie odwrotnie niż mój obecny.

Jakaś para była u nas, ale nie mogę sobie przypomnieć co chcieli dokładnie. Za coś im płaciliśmy.