Nominacja na celniczkę – Zapis 780

Sen z 28.07.2024

 

Jechałam chyba polonezem przez taką leśną drogę. Dwa razy mijałam to samo zakole dębowe. Był tam przystanek autobusowy chyba. Zadzwoniłam do kierowcy o której na nim będzie. Nie wiem po co, skoro jechałam autem. Powiedział że o planowej godzinie. Może chciałam tylko sprawdzić numer, albo czy kierowca odbierze. Ktoś mi powiedziała, że tu rosną grzyby i watro się zatrzymać.

Znalazłam się na plaży po przypływie. Wszędzie była bezkresna przestrzeń z grząskim piaskiem. Przed sobą zobaczyłam klasztor na skale. Chciałam tam iść, ale zapadałam się w piasek coraz głębiej. Chociaż szłam cały czas do góry. Jak miałam go już za kolana, podarowałam sobie to zwiedzanie. Stwierdziłam że przyjdę innym razem. Nie chciałam żeby mnie wciągnęło na amen.

I mijałam drugi raz to dębowe zakole i dojechałam do stacji jak kolejowej. Zobaczyłam przez okienko ze kobiety stoją w rządku wśród nich Agnieszka. Weszłam więc do środka i ustawiłam się obok niej. One były już po nominacjach, ale Urzędnik jak mnie zobaczyła dała mi plik dokumentów. Jakiś dyplom, gratulacje, niebieską książeczkę jak legitymację. Moje osiągnięcia czyli dotychczasową ścieżkę kariery i rozpiskę z menu. I tak czytam. I widzę że na dzisiaj jest jakieś danie z perliczki, a później sałatka z dwudziestu pięciu ziaren i notka że proszą by barć bułeczki w pierwszej kolejności, bo chleba jest mało.

Ale sie ucieszyła, że mogę zmieniać pracę do jutra. Powiedziałam do Agnieszki że możemy razem dojeżdżać czy to do Rzeszowa czy do Tarnobrzegu. Razem było nas może z 12. Ubranie miałam dziwne, ale to tylko przez chwile zwróciłam uwagę, bo radość mi przykryła wszystko. Miałyśmy niebieskie marynarki jak mundurki. Ale jak spojrzałam w dół, to później szedł tylko czarny trójkąt wierzchołkiem w dół jak majtki i na to błyszcząca sieć z rombów i chyba tyle. Jakoś to ciało od pasa się rozpływało. Było niewidoczne ze względu na kontrast. Tak jakbym była tylko z marynarki i głowy.

Agnieszka taka jakaś była przez chwile nie w sosie, jakby mnie chciała w tej robocie, jakby bała się, że okaże się lepsza czy co? Takie typowo ludzie zachowanie. Machnęłam na to ręką. Ja się cieszyłam.

Znalazłam się w miejscowości rodzinnej. Siedziałam z Elą na bramie jej sąsiadki. Baba wyjrzała przez okno, ale nic nie powiedziała. Za to Ela, że Dorota urodziła córkę. To był szok, bo Dorota to stara baba i wydawało się że bezpłodna.