Napad Wiatrołapów – Zapis 619

Sen z 26.10.2023

 

Byłam w moim domu, obecnym.

Zostałam w nim sama i ktoś zapukała, czy co, do drzwi wejściowych. Głos mi za drzwiami nie grał, ale otworzyłam. Za drzwiami zobaczyłam dwóch Gości. Wysocy byli i wyglądali jak więźniowie obozowi. Najbardziej przez ubranie jakie mieli na sobie i szare twarze. Kurtki jak wiatrówki w granatowym kolorze i szare koszule i spodnie. Z materiału jak oświęcimskie pasiaki. Żachnęłam się, że przecież intuicja mi mówiła mi że coś jest nie tak, aj otworzyłam te drzwi jak gamoń.

Chcieli wejść do środka, ale miałam na tyle siły że udało mi się je zamknąć. Przez okno zobaczyłam że zaczęli mi wynosić rzeczy z garażu. Wyciągnęłam telefon i zaczęłam dzwonić na policje, ale odezwał się bot i zaczął coś pierdolić. Zaczęłam zgłaszać, nie mogłam się dogadać z tym botem. Zresztą oni też sobie nic z tego nie robili, a widzieli jak rozmawiam. Zadzwoniłam do Partnera i pytam gdzie jest, bo są złodzieje w nas w domu. Zapytałam że wezwałam policje powiedziałam, że nie mogłam się z nimi dogadać.

Akurat stałam w salonie i jeden ze złodzieju stał w oknie tarasowym. Podeszłam żeby domknąć lepiej, ale ten jakoś mi wlazł do tego salonu. Nie tak jak złodziej, ale tak normalnie i usiadł przy stole. Zaczął opowiadać, że oni wcześniej byli u takiego pszczelarza i teraz to wracają. Ja tak patrzę i słucham, a tu w kucki siedzi koło ściany następny. Jak zobaczył, że go widzę to też wstał i usiadł przy stole. Pojawiły się jeszcze dwie dziewczyny i nawet Ciasteczko. W puchatej kurtce z kapturem obszytym futrem.  Jak zobaczyłam Darka, to poczułam się dużo pewniej. Wiedziałam, że go wypytam później o wszystko.

Ja stała na środku z telefonem i patrzyłam w okno. Część złodziej już pojechała w górę wsi, a reszta siedziałam u mnie w salonie jak gdyby nigdy nic, jakby byli moimi Gośćmi.

Ulicą przejechały trzy radiowozy z lewej ( na żywo prawej) z prędkością światła na sygnale. Migały światłami jak UFO. Wiedziałam, że zaraz tamtych dopadną. Ale pozostali, dalej, jak gdyby nic. Siedzieli i swobodnie rozmawiali. Dariusz, dwie złodziejki i dwóch złodzieji.