Mężczyzna z Dzieckiem – Zapis 621
Sen z 29.10.2023
Znowu byłam w pracy. Gdzieś wyszłam i jak wyszłam to Szef był na mnie wkurzony, bo musiał odebrać jakieś paczki w tym do mnie. Kiss wysłał mi zawiadomienie żebym do nich jutro przyszła po firmową bluzę. Poszłam zła do restauracji obok. Serafinka przyleciała, taka co od 20 lat nie byłam w Polsce. Mój szef też przylazł, ale moja ekipa mnie zasłoniła żeby nie widział że też tu jestem. Stwierdziłam, że wracam. Poczekałam aż moi się zdecydowali i wyszłam w tłumie.
Znalazłam się pod Kościołem Alberta. Straciłam orientację i chciałam zapytać Mężczyzny z Dzieckiem. Ale Gość był agresywny i pierdolnięty. Kład małemu jakieś nienawistne treści do głowy, w tym też na mnie. Tylko, że za chwile coś się stało i jakoś tam pomogłam. I Mężczyzna ze łzami w oczach dziękował za uratowanie Syna. Czubek jakich mało.
Wróciłam do pracy. Mój Szef przestawił moje biurko do swojego biura. Okropnie się wkurzyłam. Stwierdziłam, że odchodzę do tego kissu skoro już mam tą bluzę. Biuro szefa dziwnie wyglądało, bo za plecami stała granatowa kanapa. Na żywo siedzimy w garażu, a w starym biurze była, ale pomarańczowa. Moja Córka weszłam. Przyniosła mi trzy trójkątne kolorowe chusty. Powiedziałam, że szef pokazał jej w jakiej kolejności je układać.
Wyszłam na łąkę. Zaczęłam iść na sesje, ale po drodze były osty. Ja i Dziewczyna minęłyśmy to z lewej. Za chwile były pokrzywy i też ominęłam je lewą stroną. Doszłam na skraj lasu wreszcie. Tam rosły powoje wielkie jak trąby. Zerwałam ze dwa kielichy i jednego liścia. Liść był ogromny jak łopianu. Woda kapała z łodygi i to było dziwne, bo pamiętam że łopian jest suchy, więc co to była za roślina ?