Matki ząb – Zapis 528

Sen z 11.04.2023

 

Widziałam moich rodziców, takich jak za życia.

Miałam brać udział w jakiś zawodach w liceum. Polegało to na recytowaniu własnego wiersza. Twór miał składać się tylko z 6 wersów czy zdań.  Nie miałam papieru, a jak znalazłam jakiś karteluszek to zmieściło mi się tylko jedno zdanie.

I dlatego właśnie pobiegłam do matki żeby coś mi dala na zapis. Ona za życia miała mnóstwo takich notesików lekarskich i farmaceutycznych, bo przynosiła to z pracy.

Zaczęłyśmy szukać, i właśnie wtedy widziałam, że oni są jak za życia, identyczni. Jacyś tacy byli niezadowoleni. Starzy już, tacy, jak pamiętam ich przed śmiercią. Ojciec leżała, a Matka szukała ze mną. Ale wśród wszystkich szpargałów, wszędzie były tylko zapisane. Przeglądałam wszystkie notesiki i wszędzie było odręczne pismo.

Tylko że to nie było pismo matki. Kaligrafia również piękna, ale litery bardziej ściśnięte pochylone w prawo i strzeliste. Smukłe pismo. Tym bardziej nie było to Ojca.

Wreszcie stwierdziłam że wezmę z drukarki. Szarpnęłam kilka razy i wydarłam jakąś chyba,

Matka odprowadziła mnie do drzwi. Wypadł jej ząb, leżał koło progu. Wyglądał jak górny kieł, ewentualnie piątka albo czwórka. Powiedziałam do Matki 

   – wypadł ci ząb

Chciałam podnieść, ale trochę się brzydziłam, zresztą Ona się schylił i szybko włożyła do ust…. i wtedy miałam wątpliwości kto to jest…. I ten dom też już nie wyglądał jak rodzinny… światło było inne, więc rozmieszczenie okien również i była framuga! U nas tego nie ma.

 

Wyszłam z tą kartką, cały czas próbowałam coś sklecić, ale nie miałam weny czy możliwości. Gdzieś zginęła mi ta pierwsza karteczka, bo z kieszeni wyciągnęłam jakieś śmieci. Nie mogłam dotrzeć do tego liceum, bo znalazłszy się w jakimś pałacowym parku i krążyłam z jakimiś ludźmi. Nawet oceniałam jakiś wino, że leją głupoty i udają że jest dobre.

Myślałam nawet żeby nie pisać, a wymyślić, nauczyć się na pamięć i mieć z głowy, ale jakoś ciężko było mi zebrać myśli.