Ługi – Zapis 511

Sen z 04.03.2023

 

Byłam na Ługach z jakąś parą. Namówili mnie do grzebania w zaoranej ziemi Serafinów. Dawno tego nie robiłam, więc wzięłam wielki szklany słój i zaczęłam szukać w świeżej orce. Oni szukali z boku.

Od razu zaczęłam wyciąć jakieś szczątki biżuterii, wrzucałam wszystko co miało kiedyś jakakolwiek wartość. Najwięcej było starych zegarków i części bransolet.

Ale trafiła się nawet złota obrączka. Założyłam ją na środkowy palec lewej ręki, bo na prawej już nie mam miejsca. Była identyczna jak ta, którą noszę po Ojcu na żywo.

Wreszcie doszłam do jakiegoś  samochodu. Stał w zaoranej ziemi. Przy jego lewym kole stały stosiki monet, nie wiem jakie, ale wszystko trafiło do słoja. Zobaczyłam też plamkę krwi na ziemi. Kleksa, tak jakby krew upadła ze znacznej wysokości. Kobieta z Mężczyzną widząc, że się przyglądam powiedzieli że samochód jest z morderstwa.

Patrzyłam na nich zdziwiona, a Oni – Tak Tak … jest z morderstwa, tylko już wyczyszczony.