Koń Toruński – Zapis 803

Sen z 19.09.2024

 

Byłam z Córką w lesie na nocowaniu. Coś mi strzeliło do głowy i zrobiłyśmy sobie biwak na potrójnym rozstaju dróg. I bardzo szczęśliwie się złożyło, bo jak wróciłam do domu, to okazało się się że mnie okradli. Nałożyły mi się moje dwa domy z tego życia. W czasie naszego pobytu poza nimi ukradli moją żelazną rezerwę. Jak sprawdzałam szafki żeby zgłosić to na policje, to niby mignęła mi stówka, ale poza nią chyba już niczego więcej nie było. Szafka stała odwrotnie jak na żywo. Pojawiła się Moja Matka i mówi że jakie to szczęście, że nas nie było. Bo nic nam się nie stało. Kasa to szczegół, ważne że my jesteśmy całe i zdrowe

Znalazłam się jak na produkcyjnej. Przeciskałam się pomiędzy workami granulatu. Anka miała mi coś na maszynie ugiąć. I wyszedł Stachu. Przywitał się. Zaczął pytać o jakąś wycenę, czy coś tam, czy nie zrobimy. I to było dziwne, bo my tego nie mogliśmy zrobić dla niego.

I Wielka czarna głowa Konia zaczęła do mnie coś mówić. A Ja znalazłam się w kręgu. Otaczały mnie zwierzęta bez głów i dodatkowo chyba wirowały wokół mnie. I takie to było dziwne, że zamiast słuchać konia. Zaczęłam myśleć, czy ten Koń zakłada sobie co rusz inne ciało. Normalnie podpina się do wybranego ciała. 

I w końcu się wybudziłam. Nie chciało mi się wstawać o czwartej rano, więc powtórzyłam sen kilka razy i zasnęłam. Ale znowu mnie wybudził.

Zobaczyłam mapę Polski z czerwoną trasą jak na Google. Trasa dotyczyła mojej drogi przebytej do konia. Szłam z Zakopanego do Torunia. Bo Koń był Toruński.