Koń książkowy – Zapis 801

Sen z 16.09.2024

 

Wyciągnęłam jakiegoś konia z książki.

Normalnie. Był w środku. Jakby można było włożyć rękę do jej wnętrza i wyciągać wszystko na tą stronę. I akurat zobaczyłam jak  z lewej strony stronic zagląda mi zyga końska głowa i wyciągnęłam go z niej. W księdze był piękny, kary, jak polerowany. Lśnił przy najmniejszym ruchu. A tu od razu stracił na urodzie. Trochę jak chabeta wyglądał. Ale to nic, jakoś może się to poprawi.

Znalazłam się w domu Serafinów. Wychodziłam z niego przez takie małe pomieszczenie. Stało w nim dwóch mężczyzn na baczność, a po lewej mały stolik. Kazimierz kładł na nim plik dolarów w chwili kiedy go mijałam. Partner mi to przekazał na utrzymanie. Ale nie wzięłam. Bo Kazimierz robił to tak, jakby chciał, żeby czuć do niego wdzięczność, że dał mi pieniądze. Cudzie pieniądze…

Stwierdziłam, że jak Partner zadzwoni i zapyta o sytuacje, dlaczego nie wzięłam, to powiem że ja nie wiedziałam że to kasa od niego. I następnym razem niech robi przelew jak zwykle.