Kły Dzika i Mistyk – Zapis 338

Sen z 09.02.2022

 

Wybierałam się w podróż z dziećmi po samochód do Niemiec. Syn chciał wymienić i znalazł ogłoszenie w intrenecie. Jakoś mi wyszło, że tylko dwie godziny jazdy, ale później że jednak muszę założyć nocleg.

Musieliśmy jeszcze wrócić po coś do domu. Jak dojeżdżaliśmy to zobaczyłam w bocznej drodze światła radiowozu i Partnera jak chodził z rudym psem. Policja wystawiała mandat jakiejś kobiecie. Okazało się że mam patrol cały czas pod domem i sprawdzają wszystkich którzy kręcą się w pobliżu.

W rowie obok wjazdu leżała skóra z dzika z kłami. Partner zaczął to przewracać nogą, powiedział, że te kły odzyskuje dla mnie. Tylko że jak patrzyłam to nie dość że wychodziły z uszu odyńca, to jeszcze szable były podwójne. Ale jakoś tak poprzewracał i stwierdził że trzeba jeszcze poczekać, bo zarobaczała.

Powiedziałam że jedziemy, sprawdziłam portfel. Miałam 600 zł, stwierdziłam że bardzo ciężko będzie obskoczyć nocleg dla trzech osób. Wróciliśmy do auta. Patrzę!!! drzwi otwarte!!! silnik pracuje.

Córka zapytała: -Zostawiłeś otwarty z kluczami?

Syn się obraził. Wsiadł do samochodu i trzasnął drzwiami. Powiedziałam mu żeby ustawił GPS. Zaczął pokazywać  trasę, patrzę, a my jedziemy do Koszalina.

Pytam:- No to Koszalin, czy Niemcy? w Koszalinie na niemieckich blachach jeżdżą ? I myślę, kurna ile to ja będę jechać do tego Koszalina…

No ale jedziemy. Jadę drogą, co chwilę jakieś ludzie po niej  łażą. Ominęłam dwóch starych tańczących albo pijanych dziadków lewą stroną.

Syn mówi : Za szybko jedziesz, potrącisz kogoś!

Wjechaliśmy w taką wąską drogę i na niej też jakieś dzieci w kolorowo-czerwonych strojach, jak grupa taneczna. Po kilka osób w rzędzie i też je omijam z lewej strony. W końcu nie dało się jechać. Patrzę na komórkę i mówię że ustawił GPS na najkrótsza drogę, a powinien na najszybszą, dlatego nas prowadzi wertepami.

Jak minęłam Dzieci droga się rozwidlała, miała piękne murowane arkady oplecione roślinnością. Weszłam w krużganek po lewej. Była tam piękna kobieta. Wyglądała jak Arabka, albo Cyganka czy Hinduska. Przedstawiła się i coś tam zaczęła gadać. Ja siedziałam wtedy, a Ona stała.

Nie słuchałam jej, bo powiedziałam:- Zaraz, zaraz kim ty jesteś????  Co powiedziałaś???

Kobieta się zmieszała. Ja do niej –  mistykiem ????

I powiedziałam drwiącym tonem –  Ja też jestem Mistykiem, możemy się powymieniać doświadczeniami.

Kobieta była całkowicie zbita z tropu, cała pewność siebie i tego co mówiła ulotniła się jak rosa w pierwszych płomieniach słońca. Zdradzały to rozbiegane oczy i nerwowe splecenie rąk.

Ja siedziałam już wtedy rozparta na ławie w cwaniackiej pozie i czekam zadowolona na to co powie.