Kamienne Jaja – Zapis 712

Sen z 10.03.2024

 

Byłam na parkingu przy stadionie i równocześnie w domu rodzinnym za stodołą przy zaoranym polu.

Był jakiś festyn czy co, bo tak to trochę wyglądało. Jak byłam w domu rodzinnym czyściłam byty, bo musiałam je oddać synowej. Za chwile miałam iść po swoje i weszłam do takiego grajdoła przy stadionie. Ludzie byli jacyś dziwni, więc szybko wyszłam.

Wracając do samochodu, zobaczyłam że to polonez. Cały parking był zastawiony polonezami. W tym naszym był straszny kocioł. Patrzyłam pytająco, więc ktoś z boku zaczął mi opowiadać. W samochodzie była para, prawdopodobnie zakochana i jak jak byli razem, to do środka wpadli katolicy i wszyscy zaczęli się okładać. Polonez bujał się na boki przy tej szarpaninie, więc odwróciłam się zniechęcona w stronę naszego pola.

Patrzyłam na krawędź poletka szukając ciekawych kamieni. Podeszło jakieś punkowe babsko w czarnej skórze i krótkich blond włosach..  Próbowała mi coś wyciągnąć z ziemi na samym rogu. Krzyknęłam:

-Wypierzaj !!!

Spojrzała na mnie z uśmiechem, ale się odsunęła i wróciła na zabawę.

Ja za to weszłam za żerdź i zaczęłam grzebać. W ziemi były takie kamienne jaja. Malowane jak nasze wielkanocne pisanki. Nieduże, wysokość może 30 – 40 cm. I tak na szybko to przypominały mi koraliki walce zdobione cylindrycznie, albo malowane prehistoryczne urny. Jakoś mi się ten róg pola kojarzy z miejscem pochowku. Kolory zdobień które dominowały to czerń i czerwień. Schyliłam się by zajrzeć pod taką skarpę, było ich tam całe mnóstwo.