Dżuma – Zapis 752

Sen z 27.05.2024

 

Wróciłam z New Jersey. Przyjechałam do pracy, ale wyglądało to inaczej. Garaż był większy, lepiej prześwietlony i czysty. Za mną stało biurko kierownika, a po prawej jeszcze dwa. Nie chciałam mieć nikogo za plecami, żeby siedział i gapił co robię. Musiałam to biurko zlikwidować. Tadeusz oddał mi kody i znalazłam się na wprost domu rodzinnego. Jakiś wielki Gość coś tam robił ze mną, tak jakby szukał przestępcy, czy miał wielki sześcioczęściowy cooler. Później moja Bratowa go myła, powiedziałam, że go zabieram do kolekcji. Ale miała kwaśną minę.

Znalazłam się z Ojcem w samochodzie. Oboje siedzieliśmy na tylnym siedzeniu. On jakoś z niego kierował. Tylko że jechał trochę niebezpiecznie i kazałam mu zatrzymać samochód. Wysiadłam z lewej i przesiadłam się na miejsce kierowcy. Zaczęłam zawracać na moście przy przepompowni wody. Mało było miejsca i jeszcze jakieś prace przy niej. Zawracając trąciłam jakiś wielki czarny motor jak harley.

I pojechałam do Niemiec, chyba się ukryć. Ale to wyglądało jak dom swatów. Było tam mnóstwo pokoi. Trzy razy nas przenosili. Dom jak pałac. Meble zabytkowe materiały naturalne, wiem bo mnie niektóre gryzły i mówiłam które były lepsze. Były tam nawet targi, bo minęłam Zubę, ale nie powiedziałam mu dzień dobry, bo jakoś się zacukałam. I spotkałam grupkę z K2. Był tam jeden ziomek. Coś tam rozmawialiśmy i już nie wiem jak to było. Tak przysunął się dziwnie i jakoś mnie chciał pocałować czy co, ale sztuczna szczęka mu się wysunęła i zacisnęła na moich wargach. Ale miałam mocno zaciśnięte oczy, nie chciałam na to patrzeć. Raz tylko je otworzyłam i zobaczyłam jak Partner odwraca się z kwaśną miną. To była zazdrość. Oboje z ziomkiem próbowaliśmy rozewrzeć tą kłapę, ale trzymała jakby jakiś zacisk zadział. Wreszcie jakoś odblokował i włożył tą szczękę do ust.

Poszliśmy sie wszyscy przejść, ale bez Partnera, bo ten nawet nie chciał na mnie patrzeć. Miałam spodenki na sobie i coś zobaczyłam na udach. Później usiedliśmy i doszła mnie woń. Miałam biegunkę, ale taka wyjątkowo cuchnącą. I tak siedzę i łapie te aromaty i ja to pamiętam. Pamiętam ten smród, to na stówę jakiś rodzaj baretii, który powoduje taki, a nie inny odór gnilny. Nie wiem czy oni to czuli, bo próbka była niewielka, ale też nie wiedziałam, czy mogę podnieść się i iść. Czy będzie widać, że jestem chora.