Długie ucho – Zapis 442

Sen z 22.09.2022

 

Byłam w swoim starym domu. Był ze mną mężczyzna i na początku myślałam że to Artur, ale przyjechał innym samochodem. Widziałam go zresztą w nim na leśnej drodze jak wjeżdżał pod górę. To wtedy mnie tknęło, że takiego u niego nie widziałam. Nie wiem co to za marka, ale jak z lat 90′. W domu miałam straszny bałagan i jak Gość zaczął mnie męczyć to podniosłam się sprzątać. On niby też żeby mi pomóc i wtedy zorientowałam się że to idiota. Ruchy miała nieskoordynowane i motorykę trzyletniego dziecka. Pokręcił się i wrócił do pokoju.

Zaczęłam zapalać w piecu. Ale moja kuchnia polowa zrobiła się jak kowalskie palenisko i przesunęła mi się bliżej drzwi, w prawo. Na suficie była zamurowana dziura na rurę odprowadzającą dym. Zresztą tą rurę co znalazłam obok nie można było przyłożyć, bo obwody mi nie grały. Ani ten na dole tego paleniska, ani ten zamurowany na górze. Podłożyłam więcej opału. To chyba był węgiel, ale drzewny, bo jak buchnął dym to był o wiele mniej gryzący niż węglowy. Zresztą po pierwszym kłębie, szło coraz mniej, chociaż byłam pewna że sufit będzie od niego czarny.

Otworzyłam okno by wyciągnęło ten dym, ale ciśnienie była słabe, bo na polu rozpętała się burza. Czarne chmury już nisko wisiały i w każdej chwili mógł zacząć padać deszcz.

Ten Gość się cały czas kleił, ale też zaczynał mnie drażnić, więc sprzątałam jak nawiedzona, by mieć go z głowy.

Przyszła moja Matka. Powiedziała że zaczęło jej rosnąć ucho. Rzeczywiście prawe ucho miała już o wiele dłuższe niż lewe. Wzięłam ją na bok , bo chciałam jej delikatnie powiedzieć że góra za 6 miesięcy umrze, bo pamiętałam jak bała się śmierci. Więc jak zaczęłam coś tam gadać i od razu że Bratowej też ucho urosło. W domyśle, że jakby co, to przejdą razem.