Dar Uzdrawiania – Zapis 591

Sen z 01.09.2023

 

 

Byłam w miejscu jak Osia Góra. Miejsce tak podobne że w czasie snu byłam pewna że to mój dom, teraz jak wpisuje to topografia mi gra.

Byłam w środku wsi jak przyszedł jakiś mężczyzna do mojego Partnera. Partner akurat poszedł się przejść, więc poszliśmy go szukać. Powiedziałam, że to nie daleko, 1,3km i że możemy przejść na nogach. Zaczęliśmy iść drogą ale skręciliśmy w prawo jak boczną uliczkę. Przeszliśmy obok malowanej szkoły podstawowej w kolorowe rysunki i znowu wyszliśmy na główną bo kierunki mi się pochrzaniły. Z Głównej znowu wiedziałam jak iść.

Akurat przechodziliśmy obok małego kościółka. Zaglądnęliśmy, bo lubię. O kościele krążyła legenda że w środku jest święty który trzyma kamień i jak go ktoś obróci to spełnia wszystkie jego życzenia.

Oczywiście weszliśmy, bo chciałam się spróbować. Odłożyłam jakiś kij, którym się podpierałam w podróży. Po prawej była główna nawa, a w niej modlący się ludzie, a po lewej w jasnym przedsionku stał ten święty. Twarzy figury nie dostrzegłam, ale była jak w muszli czy niszy. Święty był z kamienia, cały zakutany w habit, trzymał przed sobą kamienny kociołek z częścią wynurzonego kamienia zatopionego w skale. Przy figurze były może ze trzy kobiety. Przeczytałam kto to jest ale za chiny nie powtórzę, tak te litery się poprzestawiały nie do zapamiętania chyba jakiś E…. z B…..

Przycupnęłam i dotknęłam palcem. Kamień w kociołku rozbłysnął światłem od spodu i się przesunął jak w maśle. Oprócz mojego towarzysza dwie kobiety to widziały, a szczególnie jedna w długich włosach. Jak to zobaczyłam, to oczywiście chciałam zacwaniakować i wyciągnęłam ten kamień całkowicie z kociołka i zaczęłam go turlać po otwartej dłoni. Wyglądał jak zwykły kamień polny, najzwyklejszy lekko chropowaty. Tylko tyle, że biło od niego światło, bez światła to był zwykły szary kamień. Powiedziałam, że che uzdrawiać, nie wiem dlaczego to palnęłam jeszcze z zająknięciem. Pewnie przez Andrzeja. Lata wcześniej do głowy mi wkładał że będę uzdrowicielem i to było pierwsze co przyszło mi do głowy w tym momencie. Włożyłam kamień do kociołka i on momentalnie zamienił się w część rzeźby. Wstałam i chciałam wyjść jakby tarasem, ale było za wysoko. Przedsionek kościoła był jakby postawiony na skale.

Jak wychodziłam, to pomyślałam że świadków mam dwóch. Jednej babie może by nikt nie uwierzył, ale już dwóm będzie trudniej.

Przed kościołem, zapytałam jakąś kobietę, czy nie widziała Partnera. Wskazała w oddali jak pracuje z polu przy sianie. Powiedziałam do Mężczyzny żebyśmy poszli na skróty. I jak zaczęliśmy iść, zobaczyłam cudowne widoki zielonych pół jak z obrazka. Żyzne i zadbane. Doszliśmy do wyschniętego jeziora. Na ściankach i na dnie można było zbierać kamyki. Mój towarzysz teraz zmieniła się w kobietę.

Miałam brać coś, ale zaraz z grupy wyszła kobieta która to sprzedaje i w końcu nic nie wzięłam, a miałam już w rekach fioletowe ametysty.

Zaczęłyśmy iść do Partnera przez zasolone jezioro. Słyszałam jak sól mi chrzęści pod stopami i nagle wpadłam w zachwyt, bo na nim rosła ta łąka z wszystkimi gatunkami kwiatów jak w Sulistrowiczkach. Idę i jest, rośnie biały ostropest cały obsypany bielikami, ale jak podeszłam bliżej, to cześć poleciała i nie było już tak pięknie. Szłam dziwnie ubrana, bo miałam czarną koszulkę bez rękawów, i spódnice zawiniętą tak, że nie było jej widać, jakąś złotą plisowaną. Nie miałam stanika, bo te piersi mi latały. I jakieś dwie dziewczyny coś tam gadały. Odwróciłam się z pytaniem ” o co chodzi” powiedziały że o nic. Machnęłam ręką, niech gadają, pomyślałam, że następnym razem powinnam zadbać o ubiór, a nie mieć pretensję do innych, że wyglądam jak oszołom.

Weszłam do jakiegoś budynku jak biuro, ale jakby odbicie tego kościółka. Poszłam jeszcze chyba do toalety i puściłam sobie transmisje z nośnika pamięci z mojej wizyty u świętego od darów. Jak otwierałam drzwi to monitor był w miejscu gdzie jest okienko. A w środku transmisja leciała na dużym ekranie. Kobiety które były w środku to widziały. Zaczęły chyba o to zdarzenie pytać.

Ja się zaśmiałam i zażartowałam, że dobrze że nie puściłam sobie w toalecie jakiegoś porno, bo dopiero miały by widoki.

 

Zaczęłam wybierać swoje rzeczy do prania. Wczoraj na żywo kupiłam sobie nowe majtki, i akurat we śnie przeglądałam wszystkie swoje stare. Okazało się że mam oprócz mojej sypialnianej na żywo, wielką komodę, a w niej majtek jak w sklepie bieliźnianym. Wszystkie w moim stylu i takie jak zwyczaj kupuję. Patrzyłam i tak myślałam, że nie potrzebnie wczoraj jeszcze dokupiłam.