Biała pierzynka – Zapis 734

Sen z 18.04.2024

 

Byłam w New Jersey.

Byliśmy w lokalu w którym miało odbywać się przyjęcie komunijne. Tylko, że to jakoś dziwnie wyglądało, jak dom modlitewny z wielkim przedsionkiem i oddzielną salą dla wtajemniczonych. W przedsionku był wielki stół jak ofiarny. Chyba mieliśmy przy nim później jeść, bo jeszcze nie był rozłożony. Był przykryty zielonym wzorzystym arrasem w jakieś turecko perskie zawijasy. Piękne to było, bo ten aksamit lśnił jak szmaragdy przy zmianie światła. I najlepsze!! te same arrasy były na ścianach, więc nie były to obrus tylko element wystroju.

Za przedsionkiem jakby była restauracja, bo miałam w rękach jakąś fakturę. I Niby to był KEKS, ale rachunek był makabrycznie duży. Zaczęłam go czytać i były tam dwie kawy i dwa ciastka. Zamówiliśmy to z Jankiem. Tylko że kwota wynosiła około 113 z haczykiem i zaczęłam czytać uważniej. Znalazłam w opisie jeszcze dwie pozycje, zamówiliśmy jakąś dziwną herbatę, która zrobiła taką wysoką kwotę.

Przygotowywałam się nadal na przyjęcie. Przedsionek się prześwietlił, siedziałam teraz na łóżku z białą pierzynką a dookoła mnie był przez moment step. Zaraz jednak widziałam ściany, tylko, że wiatr już jakby została w moich włosach. I tak siedzę i przyszedł szwagier i mówi że jeszcze musimy pójść do domu, ale ja już leżałam, bo ta pierzynka cudownie mnie okryła. I tak mówię 

-Ale mi się chce spać, to przez te strefy czasowe.

Zmusiłam się  jednak, by wyjść z pierzynki, wstała i poszłam za Szwagrem.