Androgyn – Zapis 211

Sen z 28.02.2021

(popołudniowa drzemka)

Byłam na wyjeździe, w jakimś dziwnym hotelu jak barokowy pałac. Łoże, komody, półki, aranżacja, wszystko kipiało od przepychu, ale jakieś sztuczne to było, bo pomyślałam, że ostatni raz w takiej graciarni śpię. Nawet pomyślałam że chyba zapłacę za noc z 7 stów. Jakieś buteleczki, próbki wszędzie stały, z kosmetykami czy czymś, przykładowo 1 ml kosmetyku kosztował chyba 79 zł, reszta wzwyż.

Znowu była ze mną Serafinka, kochała się ze mną, zaczęła w pomieszczeniu na dole, usiadłam jej na kolanach czy jak, a Ona dotykała moje krocze, Ja patrzyłam wtedy przez okno na jakiś ludzi i miałam coraz większą ochotę na nią i nawet to że Serafinka jest kobietą nie było dla mnie problemem.

Zabrałam ją do tego pokoju na górę. Zamknęłam drzwi na klucz i tu był “zgrzyt”, zamek zamknęłam na zwykły klucz, jak w tamtym stuleciu.

Położyłam się na łóżku z szeroko rozwartymi nogami i oddałam się rozkoszy, ale przypomniałam sobie że byłam w toalecie po drodze (????).

Weszłam do wanny by szybko się odświeżyć, genitalia które myłam, nie były moje, były dużo większe i mięsiste, układ fałd skóry też inny, szczególnie dokładnie myłam anusa, by nie została żadna drobna brudu, w wodzie widziałam jakieś brązowe łuski jak zakrzepłą krew, wszystko to zmyłam z siebie, ale wytłumaczyłam to sobie tak, że to lakier z paznokci (????).

Znowu wskoczyłam na łóżko i położyłam się na plecach, nawet poduszeczkę chciałam położyć pod pośladki (???) Serafinka zaczęła mi się mienić, raz facet, raz kobieta, to znowu Androgyn.

Ściągnęła chyba koszule i miała męskie ciało, i krótkie włosy i zaczęła ustami majstrować mi w kroczu. Ale byłam już tak podniecona, że było mi obojętne kto tam był. I to też było dziwne, do niczego niepodobne, nie mam w pamięci takich wrażeń, bo raz, to nie były moje genitalia, tam to inaczej jakoś wszystko szło, a dwa te odczucia były całkowicie inne, tak inne że skupiałam się na nich i myślałam co to jest ?.

I ktoś wszedł do pokoju, imiennik mojego partnera. Narzuciłam koc z pierzynami na Serafinke i myślę:

Jak ten dziad tu wlazł?  przecież przekręciłam klucz!!!

On coś mówił, a ja do niego: Wyjdź Człowieku !!!

On znowu, po co przyszedł, a ja “wyjdź człowieku” i tak trzy razy, wreszcie wyszedł, zmieszany, a ja pomyślałam że będzie o tym gadał, i mówię do Serafinki:  Mnie rozpoznał, Ciebie chyba nie, bo widział tylko twoje nogi.