Ampułki i pianki – Zapis 716

Sen z 18.03.2024

 

Byłam w jakimś pomieszczeniu. Nie znam tego miejsca z mojego życia. Wyglądało to jak pomieszczenie socjalne. Po prawej, z kredensem czy komodą w samym rogu. Na lewo widziałam remizową salę użytkowaną pod wiejskie imprezy.

Byłam z jakimiś trzema kobieta. W sumie nie wiem w jakim charakterze, ale jak podeszłam do kredensu to przeglądnęłam sobie wszystkie ampułki. Nawet wyciągnęłam jedną i wtarłam w policzki, bo niby był to ekstrakt do leczenia trądziku.

Jedna gdzieś polazła przynieść jakieś ciastka z imprezy. Jak wróciła, to koleżankom dała po kawałeczku na białych talerzykach, a mi powiedziałam, że dla mnie jest to w prostokątnym  kartonie.

Zagadnęłam do kartanu. Była tam szarlotka, możliwe że nawet pół kilo. Jakieś jeszcze i dwa maleńkie kawałki ciasta jak ptyś. Od razu rzuciłam się piankę. Boże, jak cudownie smakowało, podobne do malinowej chmurki, ale nie miało malin. Stawiam, że to jakieś eklerkowe ciastko. I teraz mam wrażenie że to rzeczywiście była remiza i jakieś spotkanie wiejskich Bab. A my, to te baby w kuchni jedzące reszki ze stołu dla oficjeli.